sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 1

Po ceremonii rozpoczęło się wesele.Trzeba było przyznać że, para młoda wybrała ładne miejsce na tą okazję. Niewielki dom weselny z ogródkiem był zdaniem Franceski bardzo gustowny.
Gdy wszyscy goście znajdowali się w sali głównej podano apetycznie pachnące potrawy. Wszyscy nakładali  sobie dość dużo jedzenia. No może, nie wszyscy. Tylko Włoszka siedziała z pustym talerzem. Nie mogła jeść gdy parę krzeseł dalej siedziała osoba dla której mogła by zginąć. Była za bardzo zaaferowana jego obecnością. Siedziała jednak cicho i prawie bez ruchu.
Nawet się nie zorientowała gdy obok niej zajął miejsce wysoki dobrze znany jej Meksykanin. On był również dla niej ważny. Uważała go za bardzo dobrego przyjaciela. Zawsze ją wspierał i pomagał, gdy o to prosiła.
-Czemu nie przyjechałeś do kościoła?-zwróciła się do niego.
-Oj, Fran. Nawet nie wiesz jaki był korek! W sumie się dziwie, że tu dojechałem.-zaśmiał się serdecznie.
-Popatrz, wszyscy tańczą.-powiedziała po chwili milczenia.-Zawsze chciałam tańczyć taniec towarzyski gdy byłam mała. Jednak zawsze się bałam, że trafie na nieodpowiedniego partnera.
-A ja? Jaki jestem?-zapytał-To znaczy, czy ja jestem odpowiednim partnerem?-dodał pop chwili.
-Ach, Leonie. Oczywiście że tak!-na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
-A więc: Czy zgodzisz się ze mną zatańczyć?-wstał i wyciągnął rękę w jej stronę.
Ona  natomiast szybko ją chwyciła. Wkrótce potem tańczyli. Wolna, spokojna muzyka grała. Jednak ona nie mogła się skupić. Cały czas myślała o Marco. Zastanawiała się gdzie on może być. Bardzo chciała go zobaczyć i może porozmawiać. Gdy piosenka się skończyła Francesca zaczęła się rozglądać. Chyba wiadomo, kogo szukała.
-Czy coś się stało?-zapytał Leon spoglądając na przyjaciółkę.
-Wiesz... Jest tu Marco. Od trzech lat nie miałam z nim kontaktu i przecież wiesz, jakie uczucie do niego żywię.-odparła spoglądając na niego.
-Gdy wchodziłem widziałem jak wychodził.-przypomniał sobie Verdas.
-Jak to? Jest bardzo wcześnie. To nie ma sensu...-pomyślała na głos.
-Może wyszedł by się przewietrzyć? Albo zapalić, podobno teraz to robi.-odpowiedział Leon.
-Chyba pójdę go poszukać. Nie pogniewasz się?-zapytała gdy przeanalizowała słowa przyjaciela.
-Ja? Obrazić się?! No jasne że nie. Powodzenia.-poklepał ją po ramieniu.
Włoszka wyszła z domu weselnego i zaczęła szukać wzrokiem Marco. Niestety, nigdzie go nie widziała. Postanowiła iść na tyły domu. Jak się okazało znajdowała się tam altanka. Gdyż chłopaka nigdzie nie było postanowiła, że usiądzie. Nagle poczuła na swoich oczach czyjeś dłonie.
-Zgadnij kto to.-usłyszała męski głos.
-Em... No nie zgadnę. Leon?-uśmiechnęła się.
-Nie... Zgaduj dalej.-postać chyba nie zamierzała zabierać dłoni.
-Maxi? Diego?-pytała.
-No i znowu pudło.-chłopak zabrał ręce i stanął na przeciw jej.-Teraz poznajesz?
-Marco? Nawet nie wiesz jak się stęskniłam.-rzuciła się mu na szyje.
-Ja też. Musisz poznać moją narzeczoną i córkę.-zaśmiał się serdecznie tuląc ją.
Jednak jej nie było tak wesoło. Narzeczona? Córka? To nie mieściło się jej w głowie!
-Masz dziecko?-blado się uśmiechnęła.
-Tak. Urodziła się rok temu. Nigdy nie zgadniesz z kim się zaręczyłem.-powiedział wesoło. Gdy nie dostał odpowiedzi dodał.-Planuje ślub z  Larą.
-Z Larą? Kiedy się poznaliście?-pytała spokojnie ale w duchu była zdenerwowana.
-No tak... Gdy studio się rozpadło postanowiłem zacząć interesować się motocrossem. Ona była moim mechanikiem no i... Tyle.-wyjaśnił.
-No ta fajnie. Bardzo się ciesze.-skłamała.-No to może wrócimy do środka. Chętnie pogadam z Larą.
-Jeśli chcesz.-znowu się uśmiechnął.
Gdy byli już z powrotem na weselu  podbiegła do nich narzeczona Marco. Chwile porozmawiali ale Francesca nie chciała słuchać o ich "wspaniałym związku" i powiedziała że musi iść.
-A ty? Spotykasz się z kimś?-zapytał Meksykanin na koniec.
-Ja.. No..-przecież nie mogła być od niego gorsza! Gdy zobaczyła idącego w ich stronę Verdas'a palnęła-Tak. Spotykam się z Leonem.
Po czym się ulotniła. Podbiegła do swojego przyjaciela i chwyciła go za rękę a potem pociągnęła w inną stronę.
-Co ty wyprawiasz?-zapytał Leon który nie miał pojęcia co się dzieje.
-A więc gadałam z Marco. I on spotyka się z Larą.! Uwierzysz? No a ja nie chciałam przyznać że jestem sama i...-zawahała się czy mówić dalej.
-I co?-ponaglił Verdas.
-I powiedziałam że jestem z Tobą.-przyznała cicho.
Chłopak zaczął się śmiać. Na tyle głośno by usłyszały go osoby które były w pobliżu.
-No to poszalałaś!-nie mógł się powstrzymać od śmiechu.-Kochanie ty moje!
-Bardzo śmieszne.-zmarszczyła brwi.-Ciekawa jestem co ty byś powiedział.
-Ja? Że jestem otwarty na propozycje i na razie nie chce się z nikim wiązać.-uśmiechnął się zadziornie.
-Nie gadaj tylko mnie obejmij!-wymamrotała po chwili zastanowienia.
Verdas z chęcią wykonał polecenie Włoszki i chwile później wyglądali jak para na medal.
Niestety, plan Franceski się nie powiódł. Przed rozejściem się do domów Lara zapraszała znajomych na małe przyjęcie z okazji pierwszych urodzin swojej córki.
-Ty też przyjdź, Fran. I koniecznie weź ze sobą swojego chłopaka.-powiedziała i odeszła.
Brunetka stała nie ruchomo przez parę minut. Gdy by nie przyszła wyszło by na jaw że kłamała. A tego zdecydowanie nie chciała.
-Mogę iść z Tobą, moje ty kochanie.-powiedział żartobliwie Leon gdy jechali już do domu Włoszki.
-Zrobił byś to dla mnie?-lekko się uśmiechnęła.
-No jasne. Jesteś moją przyjaciółką. I pomogę Ci zdobyć Marco chodź bym miał wylądować z Tobą w łóżku.-zaśmiali się.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Takiego obrotu sprawy się nie spodziewaliście, prawda? :)) No ale tak jest i będzie albo Leoncesca albo Marcesca. Się zobaczy :p
2 komy=next ^...^

9 komentarzy:

  1. :))))Czekam na next :* LEOCESCAAA <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Marco i Lara - ciekawie ♥ u nikogo jeszcze nie widziałam takiego połączenia *.*
    Leonesca - Leon jak zawsze żartowniś :D
    I to na końcu ".. chodź bym miał wylądować z Tobą w łóźku..." :D hahahaha :D
    czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. A u kogo byli na slubie ? ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne <33 no tego to sie nie spodziewałam ;o Ciekawe co się zdarzy na przyjęciu u Lary ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja skłaniałabym się do Leoncescy, ale jest to mało ważne <3
    Cudowny rozdział, Leon najlepszy ahahaha
    Niesamowity rozdział, czyta się wspaniale <3
    Czekam na kolejny ☻

    OdpowiedzUsuń
  6. Leonesca, jak uroczo, jak słodko jakie kochane... Odbiło mi. Marco i Lara? No, nie spodziewałam się. Tak btw. czy nie powinno być Francesca zamiast Franceska?

    OdpowiedzUsuń
  7. Spoko :)/Hela<3

    OdpowiedzUsuń

Cześć♥
Tu Wasz Olszon *.* Dziękuje za wszystkie
Komentarze. Każdy z nich mnie motywuje <3