poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 1

"Człowiek to rzeczownik, a rzeczownikiem rządzą przypadki."
Wchodząc do domu usłyszałam kłótnie taty z Maxi'm.  Wiedziałam o co chodzi. Ojciec ciśnie go od roku o to, że cała nasza rodzina interesuje się sportem a on nie. Ja gram w siatkówkę, Leon w piłkę nożną a tata jako nastolatek był kapitanem drużyny koszykarskiej. Mama zaś od zawsze kochała hokej. Maxi jako jedyny wolał muzykę. Grał na gitarze nawet śpiewał. Niestety, rodzice tego nie zauważali. 
-Maximiliano-ojciec zwrócił się do niego pełnym imieniem- Może wyszedł byś na dwór i pograł w piłkę zamiast cały czas słuchać pop'u w tych słuchawkach.
-Tato, daj mu spokój.-stanęłam w obronie młodszego brata-Może miłość do sportu przyjdzie mu z czasem.
Maxi wypuścił powietrze z ust a ojciec wzruszył ramionami po czym opuścił kuchnie.
-Dzięki, Ludmi.-uśmiechnął się.
-Nie ma sprawy, młody.-odwzajemniłam uśmiech.-Ach! Wieczorem idziemy na imprezę do Federico. Ty, ja i Leon jesteśmy zaproszeni. 
-Okey. Będę pamiętał.-wstał z krzesła i skierował się do drzwi wyjściowych.-Idę do Andreasa. Jak by ojciec pytał to powiedz, że wróce na obiad. 
Przytaknęłam i poszłam do swojego pokoju. Uznałam, że zacznę się przygotowywać godzinę przed imprezą a na razie chwile się prześpię. Stety-niestety moje plany zepsuł telefon. Dzwoniła Viola. 
(V-Violetta L: Ludmiła)
V: Ludmi, nie zgadniesz co mam Ci do powiedzenia!
L: No mów! Bo nie wytrzymam!
V:Podano termin tegorocznych zawodów międzyszkolnych!
L: Tak?! 
V: Tak! Za tydzień będziemy grać my- żeńska drużyna siatkarska. Naszymi przeciwniczkami są dziewczyny ze szkoły numer 45. 
L: Czyli będziemy musiały ostro trenować... Muszę sobie nastawić budzik bo na Leona nie ma co liczyć. 
V: A tak zmieniając temat... Podjechać po Ciebie? Ostatnio zrobiłam prawo jazdy i rodzice pozwolili mi zawieść pare znajomych na wieczorną zabawę. Naty i Cami też jadą. To co, jedziesz?
L: Chyba nie będę mogła... Wiesz idę na piechotę z braćmi. Normalnie szła bym z Diego ale on będzie wcześniej. Pomaga w organizacji.
V: Spoko. Muszę kończyć. Mam obiad. Do zobaczenia! Pa!
L: Papatki!
Rozłączyłam się i wstałam z łóżka. Nie mogę teraz spać! A nawet gdy by chciała, nie udało by mi się. To przez emocje. Bardzo denerwuje się tym meczem i mam zamiar go wygrać. 
-Siema.-do mojego pokoju wszedł Leon.-Przepraszam, że Cię nie obudziłem.
Rzuciłam w niego poduszką. 
-Teraz to sobie możesz!-krzyknęłam zanosząc się od śmiechu.-Przez Ciebie bym się spóźniła.
-Ej no sorry.-złapał poduszkę w locie.-Zdarza się... 
-A kto mówił "Luśka, nie ustawiaj budzika! Twój starszy brat Cię obudzi!"-przedrzeźniałam go.
-Nie gniewa się.-powiedział spokojnie.-A tak poza tym... Kiedy chciałaś mnie poinformować o imprezie u Fede?
-Dziś.-sztucznie się uśmiechnęłam.-Z resztą on powinien cię zaprosić. Jesteście w tej samej klasie.-zauważyłam.
-Zaprosił. Powiedział też, że Diego prosił Cię, byś mi przekazała.-odparł.-Przed chwilą gadaliśmy przez telefon.
-A jak twoim zdaniem miałam Cię poinformować?!-zgromiłam go wzrokiem.-Dopiero wróciłeś ze szkoły. 
Nic nie odpowiedział. Z uśmiechem wzruszył ramionami i powędrował do siebie. 
Do szesnastej czytałam książkę którą poleciła mi Naty. Wraz z braćmi i rodzicami zjadłam obiad i poszłam na górę się przygotować. 
Uznałam, że pójdę w oryginalność i ubrałam taką sukienkę-------------------------------->>
Pomalowałam oczy tuszem a usta musnęłam czerwoną szminką. Założyłam czarne, niezbyt wysokie koturny. 
Leon w czarnych rurkach i szarej koszuli oraz Maxi w jeansach i czarnej koszulce czekali już na mnie na dole. Powiedzieli, że wyglądam świetnie i że Diego będzie zachwycony. 
Federico mieszkał dwie ulice dalej więc szybko dotarliśmy na miejsce. Wszyscy już byli. 
-Hej!-powiedziała na mój widok Viola.-Wreszcie przyszłaś!
-Och, no te dwa głupki musiały się odpicować a ja na nich czekać!-roześmiałam się patrząc na braci.
-Taa... My.-ironizował ze śmiechem Leon.-Dobra, chodźmy poszukać Fede i Andreasa!
Usiadłam z Violettą na dużej czerwonej kanapie w salonie. Bardzo ciężko było się do niej dopchać gdyż było na prawdę dużo ludzi. Niedługo potem podeszli do nas Diego i Nata. 
-Lu, idziemy tańczyć!-powiedział mój chłopak i pociągnął mnie w stronę innych tańczących osób. 
Było naprawdę fajnie. Przytulając Hernandez'a ukradkiem popatrzyłam na Violettę która rozmawiała z Federico. Wcześniej nie zauważyłam by w ogóle stała obok niego a tu nagle... Sama nie wiem, co o tym myśleć. 
-Nie sądzisz, że oni coś ze sobą kręcą?-zagadnęłam mojego chłopaka.
-Fede i Violka? Przyznaje, że może być coś na rzeczy...-zaśmiał się.-Z tego co wiem on od niedawna zaczął się nią interesować.
-Serio?-zapytałam.-I ty mi tego wcześniej nie powiedziałeś?!
-Jakoś nie było okazji.-uśmiechnął się po czym delikatnie musnął moje usta.
Jeszcze chwile tańczyliśmy po czym zmęczeni ale szczęśliwi podeszliśmy do Naty która siedziała na fotelu i popijała sok wiśniowy. 
-Co tak sama siedzisz?-zapytałam.
-Nie mam ochoty na taniec. Z resztą nie umiem.-odparła.-Nie przejmujcie się mną.
-Nawet tak nie mów!-zaoponował Diego po czym zwrócił się do chłopaka który akurat przechodził obok nas.-Ej, Marco! Może pogadał byś z moją  przyjaciółką?
-E.. No jasne.-odpowiedział i puścił oko do Natalii.
Diego poszedł poszukać młodszej siostry-Lary. Była ona w wieku Maxi'ego (16 lat). Ja postanowiłam sprawdzić co porabia mój starszy braciszek. Znalazłam go siedzącego z Alex'em i Brodway'em i palącego papierosy. 
-Leon!-zganiłam go wzrokiem.
-Jestem pełnoletni.-przypomniał.-Nie zamartwiaj się tak mną.   
-Jak by Cię teraz tata zobaczył zabił by Cię na miejscu.-odpowiedziałam ostro.-Z resztą jesteś sportowcem!
-Jeden papieros mi nie zaszkodzi-wzruszył ramionami.-Idź lepiej poszukać Maxi'ego. 
Jeszcze raz zgromiłam go wzrokiem i ruszyłam na poszukiwania "Młodego". Gdy go znalazłam okazało się, że rozmawiał z Larą. W sumie nie dziwie się. Trochę ją znam i ona również interesuję się muzyką. 
Przez resztę wieczoru bawiłam się z Naty i Diego. Viola siedziała z Federico i nie zamierzaliśmy im przeszkadzać. W końcu była kiedyś z Leonem a że ten związek nie wypalił przez długi czas była wolna. 
♥_♥_♥
Nie wiem co myśleć... Rozdział jest krótkie i jak by to moja polonistka powiedziała-masło maślane. :// Ale mam nadzieje że się podoba :3 Jestem w szoku, że pod prologiem są 4 KOMENTARZE ♥
Dziękuje :') 
3 komentarze-next :p
Potem już nie będę tak szantażować :DD

piątek, 26 września 2014

Prolog

 Ledwo wstałam a już okazało się, że zaspałam do szkoły. 
Leon miał mnie przecież obudzić,myślałam chodząc nerwowo po pokoju. Ze złością wparowałam do sypialni moich braci. No tak, Maxi, tak jak i Leon bezczelnie sobie spali! Mimo tego, że za parę minut oboje powinni siedzieć na lekcji, postanowiłam że w zemście ich nie obudzę. 
Nakładając na siebie niebieską bluzkę i szarą bluzę myłam zęby. W rekordowym tępię wciągnęłam  jeansy i trampki. Tylko pomalowałam żęsy tuszem i musnęłam usta delikatnym, różowym błyszczykiem. Rozczesałam włosy i szybko wyszłam z domu. Czekał już na mnie Diego. Jak zawsze przyjechał mtorem.
-Myślałem, że już nie wyjdziesz!-zażartował.
-Oj tam, oj tam.-uśmiechnęłam się.-Pretensje do Leona. 
Cmoknął mnie w policzek po czym podał czerwony kask który szybko znalazł się na mojej głowie.
W rekordowym tempie znaleźliśmy się w szkole. Pożegnaliśmy się i pobiegłam na boisko gdzie dziewczyny zaczynały już rozgrzewkę. Było mi wstyd gdyż jako kapitan żeńskiej drużyny siatkarek powinnam świecić przykładem a nie spóźńiać się.
-Cześć, Ludmiła!-przywitała mnie Naty która zaczęła prowadzić już rozgrzewkę.-Dobrze że jesteś. Wybacz, że zaczęłyśmy bez Ciebie.
-Nie gniewam się.-delikatnie się uśmiechnęłam.-No dobrze, trzeba się wźiąść do pracy, dziewczyny!
Dzisiejszy trening nie był ciężki ale bardzo przyjemny. Gdy skończyłyśmy każda z nas rozeszła się do swojej klasy. Ja, Violetta i Natalia słyszśmy razem gdyż w trójke uczęszczałyśmy do 1a liceum.
-Co mamy na pierwszej lekcji?-zpytała Violetta gdy dochodziłyśmy do klasy numer 23.
-Matematykę.-westchnęłam.-Jutro mamy sprawdzian.
-Najchętniej przespała bym ten rok i obudziła się, gdy będzie po wszystkim.-jęknęła Naty.
-To tak jak ja.-poparłam przyjaciółkę.-Gdy by nie weekendy chyba byś skoczyła z okna.
Viola nacisnęła klamke i po chwili siedziałyśmy w swoich ławkach. Matematyczka była dziś w humorze gdyż przy tablicy odpowiadała chyba cała klasa.
-Jeszcze tylko pięć lekcji.-westchnęłam w duchu.
Zamyślona szłam przez korytarz. Skończyło się na tym że wpadłam na Diego.
-Szukam Cię po całej szkole!-krzyknął na mój widok.-Fede urządza impreze wieczorem u siebie. Ty i Nata z Vilu jesteście zaproszone.
-Tak? Powiedz mu, że będę.-odparłam baz wahania.-Przynieść coś? Przekonski? Napoje?
-Nie trzeba.-podrapał się w tył głowy.-Wystarczy, że będę ze swoją dziewczyną.
-Kocham Cię.-szepnęłam.
-Ja Ciebie też.-uśmiechnął się szeroko.-Lece na lekcje. Widzimy się po szkole. Aha! Weź braci!-powiedział i odszedł.
Ja też powędrowałam na lekcje-Plastyke. Nie mogłam się skupić. Cały czas myślałam o dzisiejszym wieczorze i  tym, co na siebie włoże.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WYSKOCZYŁAM Z PROLOGIEM XDD
Mam nadzieje że podoba Wam się nowy wygląd bloga : DD
Zapraszam do czytanie :*

wtorek, 23 września 2014

Prolog

Czy nie wydaj Ci się, że cały czas popełniasz błędy mimo tego, że wiele z tych pechowych sytuacji, już Ci się zdarzyło?
Ja niestety tak. Jest mi z tym źle i chodź Diego mówi że to nie moja wina to ja i tak wiem, że po części jestem winna.
Ach! Przecież ja się jeszcze nie przedstawiłam!
Mam na imię Natalia. Przyjaciele mówią do mnie Naty, Nata.
Aktualnie zajmuję się foto modelingiem i śpiewem.
Mieszkam z rodzicami i starszymi braćmi Diego i Marco W Buenos Aires.
Bardzo ich kocham jednak często działają mi na nerwy i szczerze mówiąc... Czasem mam ochotę ich zabić!
Za dwa dni jadę do Paryża, stolicy Francji. Od zawsze o tym marzyłam a mój chłopak, Leon to zorganizował. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak moja mama przekonała tate, bym mogła z nim wyjechać jednak jestem bardzo zadowolona z efektów. Krótko mówiąc: Bardzo się ciesze!
Muszę Wam jeszcze powiedzieć że uwielbiam kanapki z szynką! I nienawidzę ogórków.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------m---------------
I tak wasz genialny Olszon napisał prolog :p Z tą szynką zaszalałam nie? xdd
Spodziewaliście się, że to będzie o Naty? *_*
Mam nadzieje, że spodoba Wam się opowiadanie :DD
A teraz mykam robić wygląd bloga :)) 

niedziela, 7 września 2014

Prolog

Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać.
~Antoine de saint
 
Spogląda na klasę. Dokładnie 23 twarze patrzą na nią. Wbijają wzrok w tablice czekając, na rozpoczęcie lekcji. 
-Drogie dzieci-rozpoczyna-Och, przepraszam!  Wy już nie jesteście dziećmi. Przecież, chodzicie już do ostatniej klasy gimnazjum i powinnam Was tratować jak dorosłych. 
Cała klasa, wszyscy razem kiwają głowami. 
-Tak więc, droga klaso. Zaczyna się rok szkolny a zarazem ostatni w tej szkole. Mam nadzieje, że będzie on dobry zarówno dla Was, jak i dla mnie. Mamy też nowego ucznia, a raczej uczennice. 
Do klasy wchodzi dość wysoka blondynka o dużych, brązowych oczach.
-To jest Ludmiła. Przyjechała prosto z Buenos Aires. W poprzedniej szkole była najlepsza z klasy jeśli chodzi o biologie i matematykę. Może pomoże Wam się podciągnąć, gdyż z tego co wiem, w zeszłym roku jakoś nie zabłysnęliście   jeśli chodzi o te dwa przedmioty. 
Klasa przytaknęła. Wszyscy wlepili wzrok w nową. 
-A teraz, Ludmiłko -powiedziała serdecznie-Usiądź z Tomasem. 
Tomas był to cichy i spokojny chłopak. Zamknięty w sobie. Nigdy nie wyrywał się do odpowiedzi. 
Gdy tylko usłyszał słowa nauczycielki podniósł głowę znad zeszytu w którym zwykle szkicował. 
Dziewczyna z uśmiechem zasiadła obok niego. Widząc zakłopotanie na jego twarzy szepnęła mu do ucha: "Fajne rysunki. Nie przejmuj się mną. Nie będę ci przeszkadzać." On popatrzył na nią z lekkim uśmiechem po czym pokiwał twierdząco głową. 
-Violetta.-nauczycielka zwróciła się do szatynki siedzącej w drugiej ławce, w rzędzie pod oknem-Ściągnij tą głowę z ramienia Federico. Takie czułości to po lekcjach, ewentualnie na przerwie. 
Dziewczyna zrobiła to, o co poprosiła ją nauczycielka. Ona i Fede byli parą od trzech dni. Świeżo upieczona para starała się spędzać ze sobą każdą chwile. 
-Camila- teraz pani profesor zwróciła uwagę rudowłosej siedzącej w w ostatniej ławce, rzędu środkowego.-Jeśli masz coś ciekawego do powiedzenia, to może powiedz to do nas wszystkich. 
Cami momentalnie zamilkła. A właśnie mówiła, Francesce, najlepszej przyjaciółce o tym, jak bardzo podoba się jej Leon, klasowy sportowiec. 
I gdy wychowawczyni chciała już mówić o planie lekcji do sali wpadł Diego. Diego Hernandez.
-Przepraszam za spóźnienie.-mruknął siadając obok Maxi'ego, swojego najlepszego przyjaciela. 
-Niesłychane!-oburzyła się nauczycielka-Pierwszy dzień szkoły a ty się już spóźniasz!
-Przecież przeprosiłem.-uparł się Hiszpan.-Zdarza się.
Teraz zaczęła się kolejna "kłótnia" pomiędzy panią a chłopakiem, znana, sprzed roku. Ale lepiej to ominąć... 
Nauczycielka wreszcie mogła wszystko spokojnie powiedzieć. Lekcja się skończyła i wszyscy zaczęli wychodzić ze szkoły. Naturalnie Violetta i Federcio na przodzie, trzymając się za ręce. Zaraz za nimi plotkujące Camila i Francesca. Potem Natalia z Maxim, kolejna klasowa para. Jednak oni, w przeciwieństwie do Castillo i Pasquarelli'ego oni mieli ciche dni. Od ostatniej kłótni ledwo się do siebie odzywali lecz nie chcieli by inni to zauważyli. Następnie Leon wraz z Larą, swoją siostrą, i jej chłopakiem Marco. Potem Diego z Andreasem a na samym końcu włóczył się Tomas. 
-Co idziesz tak sam?-podbiegła do niego Ludmiła.
-To normalne.-odparł cicho-Lubię samotność. 
-Oj, już nie przesadzaj!-zaśmiała się ciepło blondynka.-Ja tu nikogo nie znam... Może jutro pokażesz mi szkołę?
-Ja?-zdziwił się.-Naprawdę?
-Coś w tym niezwykłego? Wydajesz się fajny i myślę, że możemy się lepiej poznać. 
Tomas i Ludmiła przegadali całą drogę na przytanek autobusowy do którego ona miała wsiąść.
-To do jutra!-pomachała mu na pożegnanie. 
 

środa, 3 września 2014

A co by się stało, gdybyśmy historię Violetty odrobinę ubarwili?

Po raz już chyba dziesiąty, przewróciła kartki pamiętnika.  Ostatnia strona, była w dalszym ciągu niezapisana. Biała. Z dwóch stron. Aż dziwne, biorąc pod uwagę, jak wyglądają pozostałe. Tylko... Co na niej napisać? Może znaleźć jakiś fajny cytat, i różnokolorowymi literami uwiecznić go, na papierze? Dobrym pomysłem jest też, wklejenie zdjęcia. Tylko z kim? Z Natalią? Nie... Ona nie jest godna, na znajdowanie się w tak "świętej" księdze jaką był jej pamiętnik. A co z Federico? Też nie. Za bardzo by jej przypominało, że chłopak który jej się podoba, jest już zajęty.  I to przez kogo?! Przez jakąś tandetną dziewczynę, na której imię robi się jej nie dobrze. Violetta.
Ach, jakież to imię jest okropne! No ale wracając... Co znajdzie się na ostatniej stronie pamiętnika? Że też o tym nie pomyślała! Zdjęcie, najważniejszej osoby w jej życiu! Tak wspaniałej i unikalnej że nie da się tego opisać... No bo kogóż zdjęcie mogła by przykleić Ludmiła jak nie siebie samej?! 
 

Sprawy :3

Sprawa 1
Należy ona, do tych smutnych. Niestety, opowiadanie kończy się po 10 rozdziale. Niedługo do niego dojdziemy  tak więc potem będzie Epilog. 

Sprawa 2
Czy zostawiam tego bloga? NIE! Już wymyśliłam historie, którą będę tu pisać. O jakiej parze? To jest niespodzianka :)) Możecie zgadywać, jednak ostrzegam, że para ta jest dosyć... Nie spotykana. Nie widziałam jeszcze o niej bloga. 
Sprawa 3
Jeśli chodzi o dodawanie rozdziału to powinien się pojawiać raz w tygodniu. Muszę teraz poprawić matematykę. I przyrodę. I historie. xdd 

P.S
Zabieram się za pisanie prologu następnego opowiadania :D I za  szósty rozdział. :3