sobota, 18 października 2014

Rozdział 3

To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.

To chyba najgorszy dzień mojego życia! Zaraz wszystko wyjaśnię... Wdech i wydech Ludmi... Uspokój się dziewczyno!.. .

Oczywiście spóźniłam się do szkoły. Pierwszą lekcją była przyroda. Miałam wrażenie że nauczycielka ma ochotę wydrapać mi oczy za kolejne, w tym miesiącu spóźnienie... 
Ona jednak "zaprosiła" mnie do tablicy. Na początku szło mi całkiem nieźle i miałam nadzieje że dostane chociaż 3. Pomyliłam się. Nie mam pojęcia dlaczego, ale ta wiedźma wyskoczyła z pytaniami z gimnazjum! Dostałam 2. To nie wróży mi dobrze jeśli chodzi o oceny z przyrody z której jestem tak zła jak z matematyki. 
Jako pierwsza opuściłam sale lekcyjną po dzwonku. Chciałam zobaczyć się z Diego który dziś nie przyszedł pod mój dom by razem pojechać do szkoły. (?) 
Czy się na mnie obraził? O wczorajszy wieczór? Ale przecież rozstaliśmy się w zgodzie! Nawet na filmie objął mnie i karmiliśmy się nawzajem pizzą! Nie obyło się też bez paru słodkich pocałunków. 
Poszłam pod sale 27 gdzie mój chłopak miał mieć fizykę. Po drodze wstąpiłam do barku szkolnego po cappuccino które pije codziennie rano. Stała obok niego wyższa ode mnie o głowę blondynka. 
Była bardzo ładna i szeroko się uśmiechała. 
Pech chciał że podchnęłam  się  na leżącym na środku korytarza plecaku i moja kawa wylądowała na śnieżnobiałej koszuli dziewczyny. 
-Coś ty zrobiła, idiotko!-pisnęła.-Czy ty wiesz, ile ona kosztowała?! 
Wszyscy którzy stali na korytarzu skierowali oczy na czerwoną ze złości dziewczynę i wybuchnęli śmiechem. 
-Przepraszam Cię...-wydukałam.-Na serio nie chciałam... 
-Ygh!-prychnęła.-Jak można być tak niezdarnym?! Znasz ją, Dieguś?
JAKI DIEGUŚ DO CHOLERY?! ONA NIE MA PRAWA NAZYWAĆ TAK MOJEGO CHŁOPAKA!
-Spokojnie, Clara.-uspokajał ją.-To moja dziewczyna Ludmiła. 
Na jej twarzy zawitał złośliwy uśmieszek. 
-Ach tak?-powiedziała przesłodzonym głosikiem.-Oj, przepraszam, że tak na Ciebie nakrzyczałam. Nie powinnam. 
Zatkało mnie! Co ona kombinuje?! Bez powodu nie stała by się taka "miła"...
-Em.. Nie ma za co. To ja powinnam przeprosić.-wysiliłam się na uśmiech. 
-Lud, to jest Clara Alonso. Co dopiero przyszła do naszej szkoły.-wyjaśnił.
-Ach miło mi...-powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
Chwilę z nimi pogadałam. Potem gdy zadzwonił dzwonek na lekcje popędziłam w stronę klasy. 
-Drodzy uczniowie -zaczęła wychowawczyni-Jak wiecie już za dwa dni zaczynają się zawody międzyszkolne. Mamy szczęście że cztery dziewczyny z naszej klasy biorą w nich udział. 
Faktycznie, ja, Violetta i Naty. Ach! Jeszcze Francesca! Jej nie da się nie lubić! Jest bardzo miła i bardzo punktualna. Możecie sobie wyobrazić, że NIGDY nie spóźniła się do szkoły?! 
-Tak więc mam nadzieje że wszyscy będziecie obecni, by kibicować koleżanką z klasy, tak?-zapytała nauczycielka.
W odpowiedzi usłyszała chóralne "Tak!" i przeszła do innych "niezwykle ważnych spraw". 
Gdy wychodziłam ze szkoły podbiegła do mnie Camila. 
-Hej, Luśka!-przywitała się wesoło.-Gadałaś już z Tą nową... No tą... Claryssą?!
-Chodzi Ci o Clare?-zapytałam. 
-Tak. Kazała mówić na siebie pełnym imieniem.-przewróciła oczami.-Dziwna laska. Jest u nas jeden dzień a ja i wiele innych osób zdążyło ją znielubić!
-Też nie przypadła mi do gustu.-wyznałam.-Do tego podwala się do Diego...
-Tym powinnaś się najmniej przejmować! On jest na serio spoko. Nie zdradził by Cię i to jeszcze z tak wstrętną osobą jak ona!-odparła. 
Jej słowa trochę mnie uspokoiły. Szczerze mówiąc bałam się, że Clara i mój Hernandez mogą się do siebie zbliżyć. 
-Dziś wieczorem mam u mnie w domu małe piżama party. Przychodzą Violetta i Fran. Może też chcesz wpaść?
-Mam plany.-powiedziałam przypominając sobie wczorajszą rozmowę z Diego.-Ale w każdej chwili mogą się zmienić więc może przyjdę. 
Cami podprowadziła mnie pod same drzwi a potem wróciłam do domu gdzie czekał mnie pyszny obiad. Moi bracia zajadali już barszcz w kuchni a mama nakładała zupę tacie. 
-Hej, rodzinko!-usiadłam obok Leona.
-O! Wróciłaś!-ucieszył się ojciec.-Jak było w szkole?
Zastanawiam się, czy powiedzieć im o dwójce z przyrody. 
-Dobrze.-skłamałam.-A co u Was?
Porozmawialiśmy, zjedliśmy a potem każdy poszedł do siebie. Po wejściu do swojego pokoju postanowiłam że odrobię lekcje. Zadań było niewiele więc wyrobiłam się w mniej niż godzinę. 
Zadzwoniłam do Diego. Byłam bardzo ciekawa czy dobierze. 
(D-Diego L-Ludmiła)
D: Hej Lu!
L: Cześć. Co tam?
D: Nawet dobrze. Jestem z Fede w galerii. A tam?
L: Hmm... Jakoś leci. 
D: Jakoś? A stało się coś?
L: Tak. 
D: To czemu nic nie mówisz?! O co chodzi, skarbie? 
L: Twoja "nowa koleżanka" mnie wkurza. 
D: Eh... Żal mi jej. 
L: Żal? 
D: Tak, żal. Bo wszyscy się z niej śmieją, nie lubią jej. 
L: Sama sobie zasłużyła! Jest niemiła i się rządzi. 
D: To jej pierwszy dzień w liceum... Nie pamiętasz swojego? 
L: Pamiętam-Wszyscy mnie polubili i dostałam się do drużyny siatkówki. 
D: <śmiech> Nie wszyscy są tak wspaniali jak ty, kotku.
L: Sarkazm?
D: Nie, przecież wiesz, że jesteś wspaniała!
L: Tak, tak. Będziesz dziś wieczorem? 
D: Niestety nie... Mam Gości w domu i rodzice nie pozwalają mi wyjść. 
L: I mówisz mi mi to dopiero teraz?! 
D: Przepraszam, tak wyszło... 
L: No dobra, dobra. Nie gniewam się przecież!
D: Na pewno?
L: Na 100 %. Cami zaprosiła mnie na noc. 
D: To miłej imprezki, misiu!
L: Ta.. Dzięki. 
D: Jednak się gniewasz! 
L: Niby czemu?! 
D: Ten sarkazm w głosie... 
L: Oj no przepraszam... Opanuje się!<lekki śmiech> Jak kończe, pa! Pozdrów Federico. 
D: OK! Kocham Cię, pa!
L: Ja Ciebie też! Pa!
To była jedna z rozmów "rozmawiała gęś z prosięciem" czy jakoś tam... Skoro ma już plany na wieczór to czemu mi o tym nie powiedział wcześniej? Mógł się ze mną nie umawiać i myślę, że o gościach wiedziała wcześniej! Ale mogę się mylić... 
 Wybrałam numer do Camili. Odebrała po pierwszym sygnale. Umówiłam się, że wpadnę o wpół do piątej. 
Poinformowałam o moich planach mamę która momentalnie się zgodziła.  Zaproponowała, że da mi nawet parę ciastek które wczoraj upiekła podczas mojej nieobecności. 
Spakowałam piżamę, ubrania na jutro i inne tego typu rzeczy. 
-Już się wyprowadzasz?-zapytał Leon stojąc w drzwiach mojego pokoju, jak zwykł to robić przy rozmowie ze mną.-W takim razie biorę twój pokój! Mam dość mieszkania z Maxim!
-Bardzo śmieszne!-odpowiedziałam.-A lekcje już zrobione? 
-Tak, mamo!-zaśmiał się.-A tak serio: Gdzie idziesz?
-Do Cami na noc. 
-A Naty będzie?
-Co się tak nagle zacząłeś nią interesować?-uniosłam do góry brwi.
-A tak pytam...-zarumienił się.-No to miłej zabawy, siostra! Ja lecę na trening nożnej.
Popatrzyłam na zegarek w telefonie. Miałam jeszcze ponad godzinę. Zeszłam na dół.
Maxi siedział w salonie i oglądał jakiś kanał muzyczny. Podśpiewywał kawałek który aktualnie leciał.
-Chyba powinieneś zapisać się na chór!-zażartowałam siadając obok niego na sofie.
-E... Słyszałaś?-zapytał zaskoczony.
-Tak. I muszę przyznać, że śpiewasz lepiej ode mnie.-odparłam zabierając pilota z małego stoliczka.-Ale mimo talentu telewizorem teraz rządzę ja!
Oglądnęłam trzy docinki nowej telenoweli która na serio mi się spodobała. Postanowiłam że zacznę ją oglądać regularnie bo fabuła jest bardzo fajna.
Zabrałam torbę i poszłam w stronę domu rodziny Torres. Byłam pierwsza. Cami zaprowadziła mnie do swojego pokoju który aż roił się od plakatów Miley Cyrus. Ruda przyniosła duży, biały talerz na którym ułożyłam ciastka. Usiadłyśmy na miękkich pufach stojących w koncie pokoju.
-Czyli oprócz nas przyjadą jeszcze Viola i Fran, tak?-zaczęłam rozmowę.
-Tak. Zapraszałam też Naty ale ona  powiedziała że jedzie z kuzynką na zakupy.-odpowiedziała degustując jedno z wypieków mojej mamy.
-Tak, coś w szkole wspominała...-przypomniałam sobie.
-Za dwa dni mecz!-zmieniła temat.-Strasznie się stresuje! A ty?
-Też. Wiem, że chodzi o dobrą zabawę i takie tam ale wolała bym wygrać.
-Każdy by wolał!-zaśmiała się serdecznie.-Eh, mam nadzieje że nie złoją nam tyłków.
-Ja też!-wyznałam.-A właśnie! Z tego co wiem Alex zaprosił Cię na imprezę z okazji zawodów... To jak, zgadzasz się?
-Nie.-powiedziała i za chwile przerwała.-Bo ja już się zgodziłam!
-O jej! To wspaniale! Miałam nikomu nie mówić ale wiem od Diego że dawno mu się podoałaś!
-Serio?!-krzyknęła ucieszona.-Boże on mi się też strasznie podoba!
-Widać.
-Jak to widać?!
-Widać, bo się na niego cały czas gapisz!
Dziewczyna już chciała odpowiedzieć ale usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Obie podbiegłyśmy otworzyć. Przyszła Violetta z paterą pełną babeczek truskawkowych.
-Sama piekłam.-pochwaliła się Castillo gdy w trójkę siedziałyśmy w jej pokoju.-Mam nadzieje że będą dobre...
Ja i Torres pokiwałyśmy tylko głowami gdyż byłyśmy zajęte pałaszowaniem wypieków Violi które był naprawdę przepyszne!
-O! Francesca napisała!-powiedziała Cami patrząc na ekran telefonu.-Zapytała czy może wziąć ze sobą znajomą. Co wy na to?
-Jak dla mnie ok.-odparłam.-Pewnie weźmie ze sobą Lene, przecież się strasznie lubią.
-Tak, mi to też nie będzie przeszkadzać.-poparła mnie Vilu.
Zanim się obejrzałyśmy Francesca przyszła. Gdy otwierałyśmy jej drzwi ja i Camila zamarłyśmy... Ona przyprowadziła CLARE! 
Chwyciłam rudowłosą za łokieć i pociągnęłam do kuchni. 
-Odkąd ona zadaje się z tą idiotką?!-wymamrotałam chodząc dookoła stołu.
-Nie mam pojęcia!-warknęła.-Przecież Fran nie lubi tego typu dziewczyn!
-Właśnie! Co zrobimy?
-Chyba powinnyśmy zachowywać się spokojnie... Zachowujmy się naturalnie.
-Tak, to najlepsze wyjście. Chodźmy lepiej na górę. 
Chwilę później w piątkę siedziałyśmy na łóżku i rozmawiałyśmy. 
-O Jezu, Miley serio?-wykrzywiła się Clara patrząc na plakaty Camili.-Zwykła dziwka nic więcej. 
Popatrzyłam na Cam. Kipiała złością ale starała się to ukryć. 
-Nie musisz jej tak obrażać.-odpowiedziała Violetta.-Też ją lubię. 
-Yhy.-stęknęła Alonso.-Ja wole Ariane Grande! Ona jest zajebista! 
-Ee tam... Nic specjalnego.-skomentowała Torres.-Kolejna gwiazdka o której za parę lat nikt nie będzie pamiętać. 
-Każdy ma swoje zdanie.-wtrąciłam (ja święta^^)-Ja lubię i Mils i Ari. 
-Popieram Ludmi.-uśmiechnęła się Fran.-Niech sobie każdy lubi co chce! Lepiej pogadajmy o tym nowym filmie: "Zostań jeśli kochasz"! Byłam na nim z Marco! Świetny, popłakałam się!
Gadałyśmy i jadłyśmy. W sumie było dobrze prócz docinków Clary. Myślałam że wieczór minie przyjemnie... Jednak się myliłam. Podczas oglądania filmu na laptopie Cami Alonso sprawdzała telefon. 
-Fajne cycki, Ludmi!-zaśmiała się.-Nie złe foty!
Wszystkie cztery rzuciłyśmy się ku niej. Ktoś dodał na pewien portal internetowy... Moje nagie zdjęcia! 
Oczywiście były to Photoshop'y ale bardzo dobre! Trzeba się bardzo wpatrzyć żeby zobaczyć że to przeróbki! 
Umieścił to ktoś z nickiem "magic blue" . Muszę przyznać że dziwna nazwa. Do tego "magic blue" nie miał/miała żadnych zdjęć a w lokalizacji było "U Zayna Malika w pokoju"... 
Dziewczyny bardzo mnie pocieszały... To znaczy Fran, Viola i Cami. Clara siedziała cicho i przeglądała owe zdjęcia. 
Jak złapię tego żartownisia to się dla niego źle skończy!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I oto rozdział 3 :)) Mam nadzieje że jest ok :p Clara to oczywiście serialowa Angie ale to imię kojarzy mi się z ciotką Violetty więc... :D A Alex to Clemento-Alex z 3 sezonu *.*
Ten gif który dodałam na początku posta strasznie mi się podoba! ♥
Liczę na szczere opinie : ))
Zapraszam na ankietę na temat one shota : ) Proszę, by w niej głosować :p

3 komentarze:

  1. Taa... Francesca się popłakała, a Marco pewnie odliczał minuty do końca filmu albo zasnął w połowie. Biedna Ludmi...
    Rozmawiała gęś z prosięciem, bardzo głośno i z przejęciem. Wierzysz przedszkola.
    To ta wredna dziewczyna odpowiada za Photoshop. Albo Gimp.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam twojego bloga przed chwilą i masz nową czytelniczkę. To odpowiadanie jest naprawdę fajne i inne od reszty a nie tylko o rozstaniach Leonetty spowodowanych Tomasem albo Diegiem. Bardzo mi się podoba i zostanę tu na dłużej. Piszesz o fajnych i ciekawych parach
    Ta nowa Clara nie robi na mnie dobrego wrażenia ale w jednym się zgodzę nie lubię Miley a uwielbiam Arianę. Pod tym względem ją w pełni rozumiem.
    No i mam nadzieję że te zaniepokojenie Lu związane z tym że Diego jej wcześniej nie powiedział o gościach jest zbyteczne. Początkowo bałam się ze spotka się z Karą ale na szczęście to nie nastąpiło.
    Ogółem cudne opowiadanie i czekam na dalsze rozdziały.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Cześć♥
Tu Wasz Olszon *.* Dziękuje za wszystkie
Komentarze. Każdy z nich mnie motywuje <3