niedziela, 7 września 2014

Prolog

Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać.
~Antoine de saint
 
Spogląda na klasę. Dokładnie 23 twarze patrzą na nią. Wbijają wzrok w tablice czekając, na rozpoczęcie lekcji. 
-Drogie dzieci-rozpoczyna-Och, przepraszam!  Wy już nie jesteście dziećmi. Przecież, chodzicie już do ostatniej klasy gimnazjum i powinnam Was tratować jak dorosłych. 
Cała klasa, wszyscy razem kiwają głowami. 
-Tak więc, droga klaso. Zaczyna się rok szkolny a zarazem ostatni w tej szkole. Mam nadzieje, że będzie on dobry zarówno dla Was, jak i dla mnie. Mamy też nowego ucznia, a raczej uczennice. 
Do klasy wchodzi dość wysoka blondynka o dużych, brązowych oczach.
-To jest Ludmiła. Przyjechała prosto z Buenos Aires. W poprzedniej szkole była najlepsza z klasy jeśli chodzi o biologie i matematykę. Może pomoże Wam się podciągnąć, gdyż z tego co wiem, w zeszłym roku jakoś nie zabłysnęliście   jeśli chodzi o te dwa przedmioty. 
Klasa przytaknęła. Wszyscy wlepili wzrok w nową. 
-A teraz, Ludmiłko -powiedziała serdecznie-Usiądź z Tomasem. 
Tomas był to cichy i spokojny chłopak. Zamknięty w sobie. Nigdy nie wyrywał się do odpowiedzi. 
Gdy tylko usłyszał słowa nauczycielki podniósł głowę znad zeszytu w którym zwykle szkicował. 
Dziewczyna z uśmiechem zasiadła obok niego. Widząc zakłopotanie na jego twarzy szepnęła mu do ucha: "Fajne rysunki. Nie przejmuj się mną. Nie będę ci przeszkadzać." On popatrzył na nią z lekkim uśmiechem po czym pokiwał twierdząco głową. 
-Violetta.-nauczycielka zwróciła się do szatynki siedzącej w drugiej ławce, w rzędzie pod oknem-Ściągnij tą głowę z ramienia Federico. Takie czułości to po lekcjach, ewentualnie na przerwie. 
Dziewczyna zrobiła to, o co poprosiła ją nauczycielka. Ona i Fede byli parą od trzech dni. Świeżo upieczona para starała się spędzać ze sobą każdą chwile. 
-Camila- teraz pani profesor zwróciła uwagę rudowłosej siedzącej w w ostatniej ławce, rzędu środkowego.-Jeśli masz coś ciekawego do powiedzenia, to może powiedz to do nas wszystkich. 
Cami momentalnie zamilkła. A właśnie mówiła, Francesce, najlepszej przyjaciółce o tym, jak bardzo podoba się jej Leon, klasowy sportowiec. 
I gdy wychowawczyni chciała już mówić o planie lekcji do sali wpadł Diego. Diego Hernandez.
-Przepraszam za spóźnienie.-mruknął siadając obok Maxi'ego, swojego najlepszego przyjaciela. 
-Niesłychane!-oburzyła się nauczycielka-Pierwszy dzień szkoły a ty się już spóźniasz!
-Przecież przeprosiłem.-uparł się Hiszpan.-Zdarza się.
Teraz zaczęła się kolejna "kłótnia" pomiędzy panią a chłopakiem, znana, sprzed roku. Ale lepiej to ominąć... 
Nauczycielka wreszcie mogła wszystko spokojnie powiedzieć. Lekcja się skończyła i wszyscy zaczęli wychodzić ze szkoły. Naturalnie Violetta i Federcio na przodzie, trzymając się za ręce. Zaraz za nimi plotkujące Camila i Francesca. Potem Natalia z Maxim, kolejna klasowa para. Jednak oni, w przeciwieństwie do Castillo i Pasquarelli'ego oni mieli ciche dni. Od ostatniej kłótni ledwo się do siebie odzywali lecz nie chcieli by inni to zauważyli. Następnie Leon wraz z Larą, swoją siostrą, i jej chłopakiem Marco. Potem Diego z Andreasem a na samym końcu włóczył się Tomas. 
-Co idziesz tak sam?-podbiegła do niego Ludmiła.
-To normalne.-odparł cicho-Lubię samotność. 
-Oj, już nie przesadzaj!-zaśmiała się ciepło blondynka.-Ja tu nikogo nie znam... Może jutro pokażesz mi szkołę?
-Ja?-zdziwił się.-Naprawdę?
-Coś w tym niezwykłego? Wydajesz się fajny i myślę, że możemy się lepiej poznać. 
Tomas i Ludmiła przegadali całą drogę na przytanek autobusowy do którego ona miała wsiąść.
-To do jutra!-pomachała mu na pożegnanie. 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć♥
Tu Wasz Olszon *.* Dziękuje za wszystkie
Komentarze. Każdy z nich mnie motywuje <3