niedziela, 17 sierpnia 2014

Rozdział 5



***

Wysoka blondynka siedziała, na fotelu, w rogu pokoju. Była bardzo słaba, głowa ją bolała.
-Ludmiła...-do pokoju wszedł jej chłopak.-Gdzie jesteś, kotku?
-Tu..-zachrypnięty głos dziewczyny-W salonie.
Mężczyzna powędrował do ukochanej.
-Lu, jesteś strasznie blada! Jak się czujesz?-zapytał zatroskany.
-Źle. Głowa mnie boli, gardło też.-wstała.
-Lepiej się połóż. Zrobię Ci herbatę. 
-Nie trzeba. Tylko podaj mi pilota do telewizora.-poprosiła.
Chłopak zrobił to, o co poprosiła go Ferro. Jednak nie pooglądała długo gdyż do pokoju wtargnęła zezłoszczona Francesca.
-Nawet nie wiesz co mi się przytrafiło! Byłam z Leonem, Marco i Larą w kinie a potem restauracji i...-przerwała i zlustrowała przyjaciółkę wzrokiem.-Lu, wszystko dobrze?
Blondynka popatrzyła Włoszce w oczy. Pojedyncze łzy zaczęły spływać po policzkach Ludmiły.
-Nie, Fran. Czuje się okropnie.-jęknęła.-Jestem potworem, Fran! Potworem!
-Ależ co ty mówisz?-brunetka nie odrywała od niej wzroku.
-Federico jest w domu?-zapytała po chwili Argentynka.
-Nie. Wpuścił mnie do mieszkania i wyszedł. A teraz powiedz mi, co się z Tobą dzieje?
-Francesco, kochana Francesco! Ja jestem w ciąży!-płakała.
-Jak to, w ciąży?-prawie krzyknęła.-Dalej nic nie rozumiem... Co w tym złego? 
-Ależ, Fran. Fede co dopiero mi mówił, że nie jest gotowy na dziecko!
Nastała cisza. Ani Resto, ani Ferro nie wiedziały co powiedzieć. 
-On na pewno zrozumie.-szepnęła Włoszka.-Wszystko się ułoży. 
-Nie! Nic się nie ułoży! Federico będzie na mnie okropnie zły.
Wtedy obie kobiety usłyszały szuranie klucza w zamku. Po chwili do pomieszczenia wszedł chłopak Ludmiły.
-Em... Wy dwoje, musicie sobie coś wyjaśnić.-powiedziała na jego widok brunetka po czym opuściła salon i powędrowała do łazienki by obmyć zapłakaną twarz. 
-Co się stało?-zapytał chłopak i przyklęknął przy fotelu na którym dalej siedziała blondynka. 
-Kochanie... Obiecasz, że nie będziesz krzyczeć?
-Obiecuje. No mów.-położył jej dłoń na ramieniu. 
-Ja jestem w ciąży-powiedziała po czym wybuchnęła płaczem.
Jednak Włoch zamiast się zezłościć złożył na jej ustach pocałunek.

***
-Natalia, to już nie są żarty.-Maxi popatrzył w oczy swojej dziewczyny.-Zaczęłaś palić, pić i ćpać. Nie znałem Cię od tej strony. 
Brunetka tylko zaśmiała się po czym podeszła do drzwi wyjściowych.
-Gdzie się wybierasz?-podszedł do niej Ponte.-Jest już późno.
-Jestem już dorosła i sama decyduje o tym, gdzie idę i kiedy.-odparła obojętnie. 
-Mimo swojego wieku, zachowujesz się jak pięciolatka.-złapał ją za rękę. 
-Maxi, daj już sobie spokój. Nie wiem w ogóle, po co tu przylazłeś.
-Boże, Natalia! Czy ty już nic nie pamiętasz?!-brunet popatrzył smutno w jej stronę. 
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Wbiła wzrok w podłogę. 
-Dokładnie dziś, jest nasza rocznica. Jesteśmy parą już rok. Chciałem Cię zabrać do restauracji, do kina. A ty otwierasz mi paląc papierosa.-posmutniał.-Mam wrażenie, że tylko ja dbam o ten związek. 
-Maxi, ja...-zaczęła.-Nie wiedziałam. 
-Ty nic nie wiesz! Cały czas widzę Cię z alkoholem bądź skrętem. Naty, kocham Cię jak szalony i zawsze będę. Jednak musisz coś w sobie zmienić. Pomogę Ci rzucić nałóg.
-Też Cię kocham, Maxi. Najbardziej na świecie.-przytuliła go.-Przepraszam, tak bardzo Cię przepraszam.
Stali przytulając się parę minut. Gdy się od siebie odczepili wrócili do salonu w którym przed chwilą byli. Usiedli na kanapie. 
-Naty... Może, zechciała byś iść jeszcze dziś ze mną, na kolacje rocznicową...?-zapytał chłopak.
-Tak. Wybrała bym się.-uśmiechnęła się.-Tylko się przebiorę. 
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zero Leona i Marco :D A o Larze to już nie wspomnę xd Mamy za to Ludmiłę w ciąży i rocznice Naxi c: Mam nadzieje że nie jesteście źli *--* Uznałam, że na tym blogu są potrzebne też inne postacie, niż te, które znajdują się na szablonie :3 Tak czy siak-macie tu rozdział i cieszcie się :D 

3 komentarze:

  1. Ale słodko, ja tez chce takiego chłopaka jak Maxi, alb Fede!
    Szybko pisz kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczaki! Wszyscy sa zawsze w kij tolerancyjni i kochani, to takie denrwujace... Sama to robię, ale to i tak denerwujace. Szkoda, lubię Marco i León'a. Larę już w ogóle, jedna z lepszych postaci <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Aw... Federico nie był zły tylko ją pocałował ♥♥
    Naxi ♥
    czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń

Cześć♥
Tu Wasz Olszon *.* Dziękuje za wszystkie
Komentarze. Każdy z nich mnie motywuje <3