Cześć! ♥
A więc mamy już wakacje :*
Życzę Wam byście spędzili je miło i dobrze bawili ♥
Teraz zapraszam Wszystkich na następny rozdział i dziękuje
za wspaniałe komentarze <33
Gdy wszyscy goście byli już u Marco i Lary zaczęła się zabawa. Najpierw było uroczo, mała dostawała prezenty. Jednak po jakiejś godzinie na sale wkroczył alkohol. Nawet najmniej pijące osoby go nadużyły. Nie skończyło się to dobrze...
*Rano*
Francesca obudziła się na kanapie u Marco i Lary. Bardzo bolała ją głowa. Usiadła. Zobaczyła Leona który spał dokładnie pod jej stopami, na podłodze. Jego twarz była pełna śladów czerwonej szminki, najprawdopodobniej należącej do Włoszki. Na fotelu smacznie spała Naty a jej śnieżnobiała sukienka była cała w czerwonym winie. Młoda kobieta wstała i poszła do kuchni by się czegoś napić. Były tam już Ludmiła i Camila karmiące dziecko butelką.
-No wreszcie ktoś się obudził! Fran, nawet nie wiesz jakie rzeczy wyprawialiście! Dobrze że my nic nie piłyśmy.-krzyknęła blondynka na widok przyjaciółki.
-Strasznie boli mnie głowa...-wymamrotała brunetka siadając na krześle kuchennym.
-Nie dziwie się. W jakieś pół godziny wypiłaś całą butelkę whisky.-powiedziała ruda.
-Co ja robiłam?-zapytała Włoszka.
-Zaraz zobaczysz... Wszyscy zobaczycie. Nie mogłam się powstrzymać żeby Was nie nagrać!-zachichotała Lu.
Obie dziewczyny wyciągnęły Francesce z kuchni.
-Trzeba iść poszukać innych.-oznajmiła Cami.
-Leon i Natalia są w salonie.-przypomniała sobie Fran.
-To już dwójkę mamy z głowy. Chyba wiem, gdzie są Lara i Marco.-odparła Ferro.
Trzy dziewczyny skierowały się na piętro i weszły do sypialni właścicieli domu. Para leżała pod kołdrą tuląc się. Resto to zabolało. Ledwo opanowała łzy.
-Wstawać!-wrzasnęła ruda włączając na ful radio.
Tavelli z wrażenia spadł z łóżka co odsłoniło jego białe bokserki. Baroni przetarła oczy i momentalnie zakryła się pościelą.
-Co... Co Wy tu robicie?-zmierzyła kobiety wzrokiem.
-Jest już dwunasta. Trzeba wstać. Zaraz zaczniemy seans.-odpowiedziała Ludmiła.-A teraz ubierajcie się i czekamy na Was w salonie.
Wyszły z sypialni.
-Teraz może pokój gościnny?-zaproponowała Fran która już jako tako się rozbudziła.
-Ok. W sumie nie mamy nic do stracenia.-pokiwała głową Cam.
Gdy były już w wybranym miejscu zobaczyły tam Diego i Violettę śpiących na fotelu w koncie. Castillo spała Hiszpanowi na kolanach. Byli w samej bieliźnie co obrzydziło przyjaciółki.
-Może byście wstali?-podeszła do nich.
Jednak oni się nie budzili. Francesca chwyciła Hernandeza za ramie i zatrzęsła nim w wyniku czego oboje już nie spali.
-Co się dzieje?-zapytała Viola spoglądając to na Lud to na Fran.
-Jest już rano. Wstawajcie.-mruknęła pod nosem Camila.
-Ale... Ja nic nie pamiętam.-chwycił się za głowę brunet.
-Myślę że po tym co zaraz zobaczycie pamięć Wam wróci. A teraz... Lepiej się ubierzcie. Czekamy w salonie.-powiedziała na koniec Ferro i wraz z przyjaciółkami opuściła pomieszczenie.
Zostali jeszcze Fede, Maxi i Seba. Młode kobiety ruszyły w stronę balkonu. Spali tam Federico i Sebastian. Po posadce walały się butelki po piwie i wypalone papierosy. Mężczyźni szybko się obudzili. Cami powiedziała im to co reszcie.Jednak dziewczyny zapomniały o Ponte...
Wszyscy zaproszeni siedzieli już przed telewizorem Ludmiła puściła film z wczorajszej nocy.
To co tam zobaczyli przeraziło ich do reszty:
"Seba i Fede oglądają mecz krzycząc i skandując. Gdy przeciwna drużyna szczela gola z ich ust wydobywa się "Kurwa! Taki mecz to do dupy! No! No jedziesz kurwa! Jedziesz! GOOOOL!!!"
Następnie na ekranie pojawiają się Diego i Violetta miziający się na kanapie w salonie. Castillo cały czas sięgając po butelkę alkoholu. Lara i Marco naglę zniknęli. Camila siedzi na fotelu i bawi małą Viktorię. Naty cały czas piję i użala się nad swoim ciężkim życiem. Maxi spożywa kolejną butelkę piwa tańcząc na stole. A i jeszcze Fran i Leon. Oni po protu nie mogą się od siebie oderwać! W ogóle nie odrywają od siebie ust. I tu film się urywa...."
Gdy "seans" się skończył Włoszka i Meksykanin wyszli z salonu. Udali się do łazienki chcąc spokojnie porozmawiać. Jednak coś im przeszkodziło... W wannie leżał Maxi. Po całej łazience walały się butelki wódki.
-Naty!-wrzasnęła Fran.
Brunetka w zaskakująco szybkim tempie była obok przyjaciółki.
-Maxi?! Co ty odpierdalsz?!-krzyknęła.
Chłopak otworzył lekko oczy.
-Co ja tu robię?-zapytał rozkojarzony.
-Ja mam wiedzieć?! Wstawaj idioto! Bierzemy taxi i wracamy do domu.-warknęła Navarro i wyciągnęła swojego chłopaka z wanny.
Oboje szybko wyszli z domu Marco i Lary. Fran i Leon zostali sami.
-Ty wiesz że my...-szepnęła Włoszka.
-Tak. Wiem. Całowaliśmy się.-odparła Verdas.
-Ale dalej jesteśmy przyjaciółmi, no nie?-zapytała.
-No jasne! Zapomnijmy o tym.-odparł Leon.
-To dobrze. Ale teraz przynajmniej wszyscy nam wieżą że jesteśmy parą.-lekko uśmiechnęła się dziewczyna.
-Racja. To chyba możemy wrócić do salonu.-zaproponował Verdas.
Para przyjaciół wróciła do swoich znajomych.
-Gdzie Naty i Maxi?-zapytała Lara.
-Poszli. A raczej pojechali.-mruknął Verdas.
-Ale czemu? Coś się stało?-podszedł Tavelli.
-Nie ważne...-odezwała się Francesca.
Nie długo potem wszyscy opuścili domek jednorodzinny. Verdas i Resto postanowili pojechać do Verdas'a.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ta dam ♥ Nie jest zbyt długi ale jest :) Mam nadzieję że się podoba :* Dziękuje za czytanie bloga <3
I tak ogólnie... Jak widzicie jest szablon *0* Wspaniały, no nie? <3 Wykonała go Dodo Comello która jak widać ma ogromny talent ^^
AHA!
Jadę na wakacje i nie będę miała za dużo czasu na pisanie :/ No więc rozdział JEŚLI W OGÓLE SIE POJAWI to będzie pisany z tableta Elki ♥
3 komy=next c;